Ostatnio wyczytałam w internecie, że zakończyła karierę:( ubolewam, bo to moja ulubiona wokalistka, jest po prostu rewelacyjna. W moim przypadku zaczęło się od usłyszenia piosenki 'Fallen' w radiu:) a potem kupiłam wszystkie płyty i do dnia dzisiejszego się nimi delektuję :)
No ale przejdźmy do sedna:) Wpisujcie swoje ulubione piosenki Sarah McLachlan:)
Moje 3 typy:
1. Fallen ( w końcu od tego wszystko się zaczęło:))
2. I love you
3. Don't give up on us
Elsewhere, Fear (od tego się zaczęło), Fumbling Towards Ecstasy, praktycznie każda piosenka Sary ma swój urok ;)
Może śmiesznym będzie "odgrzewanie" tematu sprzed tylu lat, ale skoro już nań natrafiłem to i ja wtrącę swoje przysłowiowe "3 grosze": takich piosenek jest co najmniej kilka, ale jeśli już miałbym wybrać "only" trzy ;-) to wybór jest następujący (zaznaczam od razu, że nie są one uszeregowane ważnością:
1. Angel (w końcu to od niego zaczęła się, trwająca do dziś, moja, niezwykła, "znajomość" z Sarą)
2. Time (piosenka, która jest dla mnie dowodem, że nawet mężczyzna potrafi uronić łzę wzruszenia i to niejedną - na mnie przynajmniej tak działa ;-) )
3. Answer
To tyle jeśli chodzi o tę wymaganą trójkę choć do niej mógłbym dorzucić jeszcze znaczną większość albumu "Afterglow" (którego to pojawienie się na mojej półce - oryginału, zaznaczam! - jest wyłącznie kwestią czasu), a jeszcze pewnie wielu innych piosenek.