Kate Winslet jako Joanna Hoffman która jest córką reżysera Jerzego Hoffmana.
Joanna Hoffman jedyna kobieta znalazła się w pięcioosobowym zespole, który skonstruował osobisty komputer Macintosh.
w ogóle nie ma żartów o Polaczkach. muszę cię rozczarować. nie każdy podąża słabymi stereotypami.
W sumie jest, ale nie śmiejący się z Polaków, tylko z tego, że dla Amerykanó Polska to jak Arktyka(bo chyba z Arktyką córka Jobsa pomyliła Polskę jak moiła o umiejscowieniu jej na mapie cyz coś takiego)
Ja zauważyłem tylko jedno wspomnienie o korzeniach Joanny, gdy ta mówi "wiesz, moja babcia zawsze...". Niestety Jobs jej szybko przerywa zdaniem "mam to w dupie"
Polska ostatnio jest wspominana przez naród wybrany dosyć często i Hollywood widocznie naszą ojczyznę odkrywa na nowo.
Mam wrażenie że widzą tu ziemię obiecaną.
Na nasze (Polaków) nieszczęście, fałszują historię, ale to nie pierwszy i nie ostatni raz.
Sory za offa.
A co do filmu, to jeszcze nie widziałem, ale idę.
Polska - w sensie narodowość Polska pani Hoffmann (obok Ormiańskiej bodajże) jest wymieniona. Już nie pamiętam w jakim kontekście (raz chyba akcentu, inny chyba a propo zimnej wojny)
Jest wspomniane że bohaterka jest Polką. I to nawet w takim pozytywnym znaczeniu :-) co jest miłe.
Jedyne co razi to polski akcent, który jest wspomniany w filmie i podobno u niej słychać... ale tak naprawdę go brak.
Winslet nie bardzo sobie z tym poradziła, bo chociaż kaleczy delikatnie niektóre wyrazy to do charakterystycznego polskiego akcentu jest jej daleko :-) Ale rola zagrana bardzo dobrze :-)
Moim zdaniem jakby robiła "polski akcent", który aktorom zawsze wychodzi po prostu jak typowy "akcent z wschodniej europy" byłoby gorzej, i dla filmu i dla odbioru filmu w Polsce.
Może i masz rację, bo zawsze jak amerykanie próbują zrobić polski akcent w filmie to im wychodzi ruski akcent :-)
Bo angielski z ust przeciętnego mieszkańca Europy Wschodniej brzmi podobnie, i nieważne czy to Polak, Rosjanin czy Łotysz.
W filmie mówią, że jest szefem marketingu Apple, a nie konstruktorką komputerów...
Jeśli oglądasz serial "Halt & Catch Fire", to wiesz, że konstruowanie urządzenia i tworzenie produktu to dwie odrębne kwestie :-) Joanna Hoffman była takim żeńskim odpowiednikiem Joego MacMillana: miała wizję, pomysł na produkt, jego wygląd, jego odbiorcę. Nie jest informatykiem, studiowała fizykę i antropologię, a czterem panom z Apple na tyle podobała się jej wizja, że zaproponowali jej wejście do teamu.
Porównanie z "Halt and Catch Fire" bardzo trafne. Świetny serial, szkoda, że tak mało osób ogląda go w Polsce.
W ogóle charakteryzacja Winslet w tym filmie to mistrzostwo (sama rola też). Gdy zobaczyłem Hoffman w latach 80., a potem w latach 90., początkowo nawet nie zorientowałem się, że to jest ta sama osoba. Mimo, że Winslet jest mi dobrze znana i widziałem z jej udziałem wiele produkcji.
No właśnie... była w elitarnej piątce. W filmie została jednak przedstawiona jako, ktoś w rodzaju asystentki, czy wręcz przybocznej w stylu "przynieś, wynieś pozamiataj". I tak, kolejno sprowadza Jobsowi kolejnych dyskutantów, załatwia marynarkę i doradza w sprawach osobistych.