W filmie brakuje jedynie macross'a, reszta żywcem wzięta z anime. Trójka bohaterów, na szczęście oszczędzono nam trójkąta miłosnego. Samoloty, technika, sztuczna inteligencja, która z czasem odkrywa ludzkie uczucia (Sharon Apple), niesubordynowany samolot (ghost), podobny charakter głównego bohatera (Isamu) i do tego dosłownie odwzorowana scena, kiedy atakują azjatycki budynek i omal nie dochodzi do "black out" (Isamu identycznie traci władzę nad sobą i maszyną, lawirując nad ulicami). Jedyna różnica to ta, iż w macross'ie to Guld Bowman poświęca swoje życie w imię przyjaźni, tu robi to AI.
Konkluzja? Mam głęboką nadzieję, że Gainax będzie bardziej pilnował swojego arcydzieła (Neon Genesis Evangelion) i nie da go zamerykanizować.