ekranizacja Sienkiewicza, na mnie jednak przed laty ten film wywarł wrażenie [lubiłem wtedy takie romansowe historię], miał też specyficzny klimat starego kina [dzięki Wohlowi, który miał nakręcić Hanię w ...1939 r]. Mimo, że przy powtórnym obejrzeniu po latach rozczarował mnie ale sentyment pozostał.
Po latach, ale właśnie oglądam i muszę stwierdzić, że trochę tego klimatu jest. Na razie jednak średnio się prezentuje. W sumie to zainteresowałem się tym filmem, gdyż zaskoczyła mnie rola Orłosia. Notabene, to gdybym nie wiedział, nie poznałbym go.