Zaraz widać, że ten film zrobili Ameryanie. Efekty sa koszmarne, scenariusz do bani. Dziwna postać kobieca truchlejąca pod wpływem męskiego dotyku, teksty w stylu "To koniec twojej podróży doktorze Lam. Ja muszę kontynułować swoją."(po unieszkodliwieniu wroga). Troszkę się więc zdziwiłam, że Andy On wiął taką rolę. No cóż, szkoda było na to czasu.