Nie chcę spoilować, ale scena z pułapką na niedźwiedzia to chyba najgłupsza scena kina akcji, od czasu gdy Jason Statham zrobił takiego fikołka samochodem, że aż bomba z podwozia zawisła na dźwigu ("Transporter 2"). Możecie powpisywać inne wspaniałe przekombinowane pomysły, chętnie sobie powspominam.
Scena początkowa z Bonda (Golden EYE), Brosnan dogania w powietrzu spadający samolot w przepaść, wsiada do niego, sadza się na fotelu, wyprowadza samolot i odlatuje w siną dal :D
Scena początkowa "Drużyny A" (2010): spadali z samolotu czołgiem i zaczęli strzelać w kierunku ziemi, że spowolnić opadanie.
To była akurat scena ze środka :)
I to scena epicka - rozwaliła mnie tak, że głowa mała :)
Pękałem ze śmiechu jak lecieli czołgiem :)
Po prostu obłedne to było - tu nie powinno się to znaleźć :)
Co innego Statham i ta bomba na haku - to żałosne :)
Dzięki za poprawkę. Pewnie faktycznie było to środku :)
Tzn. Mnie akurat cieszy każda przekombinowana scena: dobra, zła, naumyślna i nie. Każda to święto fizyki wyzwolonej XD
To było tak głupie, że trudno porównać do czegokolwiek... No chyba że moment, gdy Maczeta wyskakuje przez okno używając flaków przeciwnika jako liny. Tyle że tam, to miało być celowo przegięte, a tutaj chyba na serio...
W sumie to cała "Maczeta" to przekombinowany pomysł. Ale o ile pamiętam, to film powstał, bo fanom bardzo spodobał się fejkowy trailer w innym filmie Rodrigueza. Więc chyba sami się prosiliśmy.
To naprawdę ciężko przebić. Ale szanuję za całkowite zaskoczenie wykorzystania pułapki :)
Ten film to jedna wielka komedia, przypomniał mi trochę scarry movie. Jest w nim tyle niedorzecznych akcji, że aż nie wiem co wypisywać. Najciekawsze które zauważyłem to:
- Wybranie łuku zamiast rewolweru
- Wybranie toporka zamiast strzelby
- Dom niby płoną, ale tak naprawdę to płomienie były tylko w oknach jako CGI lub wstawiony w nie wyświetlacz
- Główny zły podejmuje same idiotyczne decyzje (zabija podwładnych, wchodzi w konflikt bez próby dogadania)
- Po rozbiciu ciężarówki najważniejsze są narkotyki zamiast zwyczajnie ją ugasić, narkotyki ukryte w drzewie można było przenieść do lasu i wezwać pomoc.
Najbardziej ze wszystkiego boli mnie, że ten film miał potencjał na dobre kino obyczajowe z głębokimi przemyśleniami egzystencjalnymi (wątek ojca - rodzinny). Dla mnie to wygląda tak jak by ktoś miał jakiś dobry pomysł na film, ale zapomniał o czym to miało być i mamy taką komedie. Jak zobaczyłem uzbrojenie bandytów, pomyślałem "egzekucja", lecz z każdą minutą coraz bardziej kibicowałem tym upośledzonym oprychom.
Narkotyki były warte więcej niż kilka takich ciężarówek... tam mógł ktoś w każdej chwili podjechać, nie mogli ryzykować. Jak miał się z nimi dogadać? Musiał zabić świadków, widzieli jego twarz lol. Dom nie pali się od razu cały ,to trwa trochę czasu. Co do łuku, masz na myśli matkę? Może nie umiała korzystać z broni palnej?
Nie zapominajmy o scenach złapania zbira rozgrzanymi obcęgami przez okno, rzut toporem + koktajl mołotowa w słoiku oraz zrzucenia ze skarpy kolesia przywiązanego do quada, razem z quadem i przy okazji samym sobą:)
Czy wy wszyscy skrytykowaliście właśnie film akcji za sceny akcji? Film jest faktycznie kiepski (moim zdaniem), ale raczej nie przez absurdy, bo to jest część filmów akcji. Każdy klasyk i megahit tego gatunku wypchany jest efektownymi, ale bzdurnymi elementami. Krytykowanie tego w takim filmie to jak krytykowanie nieistniejących technologii w sci-fi, duchów i demonów w horrorach czy szczęśliwych zakończeń w komediach romantycznych. Nie chcę nikomu nic wytykać, ale na co można było liczyć, włączając film tego typu? A dodając absurdy od siebie, to nie zapominajmy o akcji z lodówką, z najnowszego Indiany Jonesa i Bruce'a Willisa stojącego na skrzydle odrzutowca w którejś części szklanej pułapki:) (dziwnych scen tam było pełno, ale ta mi się najbardziej kojarzy:)) Pozdrawiam.
Myślę, że na temat wartości artystycznej i rozrywkowej naciąganych scen akcji w filmach akcji można by napisać doktorat, bo to jednocześnie ich sens i zguba. Do tego trzeba by jednak studiować jeden z tych kierunków, co gwarantuje bezrobocie, więc raczej się nie doczekamy.
Według mnie zwracanie uwagi na te sceny i wyśmiewanie ich to niekoniecznie krytyka. Ja dałam filmowi niską ocenę, bo mnie znudził. Scena z pułapką na niedźwiedzia w przeciwieństwie do reszty filmu była "inspirująca" XD
No ale dlaczego nie można krytykować głupoty w filmie akcji? Fizyki nie oszukasz i ta pułapka powinna była oderwać bohaterowi stopę jeżeli nie cała nogę w stawie biodrowym.
Krytykować, dyskutować na ich temat itd. można oczywiście, ale raczej nie powinno się pod ich względem oceniać lub krytykować filmu czy też tego czepiać. Wtedy na ocenę wyższą niż 2 zasłużyłby może promil filmów akcji, w którym faktycznie wszystko zostało dobrze pokazane, a już na pewno nie byłyby to filmy należące do klasyki gatunku czy te o największej oglądalności. To jak krytykować horror, za brak realizmu, albo komedię za brak powagi. No, chyba że dana osoba z góry ustali, że według niej gatunek akcja, to filmy beznadziejne i nietrzymające się kupy, do czego oczywiście ma prawo, kwestia opinii i tego, czego kto szuka w kinie. Pozdrawiam.
No to idąc tym tropem należałby ten film ocenić co najmniej na 7, bo przecież to film akcji i mieści się w ramach gatunku. Nic bardziej mylnego. Nawet w ramach konkretnych gatunków trafiają się gnioty i należy te filmy oceniać rzetelnie. Sam jestem przeciwnikiem wystawiania ocen 1 za jakieś bzdury albo za to, że ktoś nie lubi konkretnego aktora (to po co ogląda film z jego udziałem?) albo nie bardzo zrozumiał przekazu (jak to jest często u Triera), ale już przestałem naciągać oceny bo tak wypada.
absolutnie nie popieram naciągania ocen, bo tak wypada. Po prostu nie obniżam ocen filmom akcji ze względu na realizm (fizyka, medycyna), gdybym zwracał na to uwagę, to nie wiem, czy natknąłem się na film akcji, który możnaby było nazwać dobrym, nie sądzę, żeby którykolwiek był realny.
Jeżeli np. w Bondzie czy MI jest fajna intryga i wartka akcja, to trochę mniej zwraca się uwagę na wpadki z fizyką, ale i to się zdarza. Ten film był dosyć statyczny i nie ma się co dziwić, że od razu widać błędy i ludzie się czepiają. No i do tego fizyka byłą tu mocno naginana kilka razy (np. strzała, która wbiła się w skałę).
Kwestia fajnej intrygi czy wartkiej akcji to już kwestia subiektywna. To, że ludzie widzą błędy, jest w porządku, jednak nadal uważam, że czepianie się ich nie ma sensu i ma takie same podstawy jak w przypadku Bonda, MI czy wszystkich innych znanych produkcji. Fizyka nie przeszkadzała mi w wielu blockbusterach i nie przeszkadzała mi tutaj, przy czym tutaj była naginana kilka razy, a w takich hitach jak MI czy Die Hard kilka razy była nie naginana, i ludzie nie narzekają(i ja oczywiście również, po prostu nie wymagam realizmu od kina akcji).
Takich absurdalnych scen jest od zatrzęsienia niemal w każdym filmie, ja wymienię jedną ze Spider-Man Homecoming w którym Iron-Man spawa statek na wodzie bo wcześniej Spiderek nie zdołał posklejać pajeczyną :-)
W Braven na duży plus zaliczam zdjęcia w plenerach, przy obecnych green screnach i wszędobylskiego cgi to powiew oldskulu.
Widziałem kiedyś jak vin diesel uciekał przed wystrzeloną rakietą i przebiegł przez busa i zamknal rakiete w srodku :P nie pamietam jaki film
Moim zdaniem te zasieki były na tego złego ale, że walka poszła nie pomyśli drwala to wymyślił, że wykorzysta je w inny sposób. Na siłę doszukiwanie się absurdów w takich filmach jest głupie. Jak bym miał tak postrzegać wszystkie filmy to lepiej sobie darować oglądanie.
Pułapka była na złego, nawet przed skokiem o tym rozmawiali. Złol wyśmiewał drwala za marny pomysł.
Jeśli już o "fizyce wyzwolonej, to czy ktoś zastanowił się czemu pułapka nie obcięła mu stopy? Powinna mieć zęby, wejść w ciało, złamać kość, co w połączeniu z szarpnięciem po spadaniu (linka miała z 10 m, obciążenie to 2 sporych kolesi) powinno rozerwać nogę. Jeśli tak, scena jest kretyńska, jeśli nie, brawo za nieszablonowe podejście do polowania
Pułapka zacisnęła się na solidnym skórzanym bucie i nie miała zębów(nie wiem dlaczego), linka docelowa miała utrzymać walczącego niedźwiedzia, a trzymała tylko jednego kolesia bo drugi od razu spadł(więc nie obu). Szarpnięcie faktycznie powinno coś zrobić, np. wyrwać kości ze stawów ale nie urwać nogę. Ścięgna, mięśnie, skóra to twarde skurczybyki.^^
Pułapka zacisnęła się na solidnym skórzanym bucie i nie miała zębów(nie wiem dlaczego), a linka docelowa miała utrzymać walczącego niedźwiedzia więc aż tak absurdalne to nie było.^^
Te pułapki zawsze mają zęby, taki ich sens Inaczej wystarczyła by pętla z drutu (wnyki) Z takiej bez zębów stopa spadającego by się wysunęła Więc z zębami, czy bez wątpliwości zostają ^-_-^
Wiem, że taki jest ich sens. Za dzieciaka sporo się tym interesowałem i bawiłem w survival i zastawianie wnyków[oczywiście na własnych hektarach^^(przepraszam obrońców zwierząt)], szczerze to nadal się w to bawię^^. Myślę że Jason Momoa po prostu zawsze trzyma w komórce specjalne wnyki na "złoli".;)
Ty nie obrońców zwierząt przepraszaj, tylko te zwierzęta, które skonały w mękach i z głodu w twoich wnykach.
Widziałem nie raz zwłoki zwierząt schwytanych we wnyki. Sarny, zające, raz nawet dzika... Dzik, który normalnie ważyłby z 50 kg, gdy zdychał ważył może 15... Wygryzł nawet korzenie trawy wokół drzewa!
Co tu mają do rzeczy "własne hektary"?! Czy zabiciem człowieka na "własnych hektarach" też byś się pochwalił??? Albo gwałtem na nieletniej?!
Samo to, że zamiast zabierać mu tą torbę, równie dobrze mógł go tam zaatakować z zaskoczenia, zamiast się odsłaniać i robić jakąś głupotę z tymi wnykami.
Dokładnie niestety scena z wnykami to czysta głupota, sam je zakładał żeby się w nie później wpierniczyć ;)