W latach 60. szczęście młodych małżonków, Louiego i Corinne, przerywa tragiczny wypadek. Louie zginął, a Corinne nie potrafiła o nim zapomnieć. Tymczasem w niebie, do którego trafił po śmierci Louie, zapada decyzja o jego powrocie na ziemię w nowym wcieleniu. Przez niedopatrzenie nie wykasowano mu jednak wszystkich wspomnień z poprzedniego życia. Wiele lat później zreinkarnowany Louie, teraz jako młodzieniec imieniem Alex, spotyka Mirandę, córkę Corinne.
Pierwszy raz ten film oglądałem jakoś w połowie lat 90 i wtedy podobał mi się dużo bardziej niż teraz. Dzisiaj obejrzałem go po wielu latach, bo akurat był nadawany na Polonii 1. Film nadal uważam za fajny, ale już aż tak bardzo mnie nie oczarował jak dawniej. Fabuła wciąż ciekawa i mimo, iż wiedziałem jak film się...